Energia uzdrawiająca znana jest od tysięcy lat, choć ciągle stanowi fascynujący fenomen. Jest niemierzalna i nieuchwytna. Dostrzegamy ją po zadziwiających efektach działania terapeutów i uzdrowicieli, kiedy akademicka medycyna okazuje się bezsilna. Jednak musimy pamiętać, że w każdym środowisku znajdują się tak cudotwórcy, jak i szarlatani.
Ta książka pomaga odnaleźć sposób jak rozpoznać jednych i drugich. W czyje ręce możemy złożyć swoje zdrowie, a kogo należy na pewno unikać.
Zapoznanie się z Ryszardem Borowskim umożliwi Ci spotkanie ludzi, którzy z pełnym zaangażowaniem i wrażliwością dzielą się swoimi niepowtarzalnymi zdolnościami w pracy z uzdrawiającą energią.
mgr Krzysztof Zygmunt JANICKI
Dyplomowany Mistrz Bioterapii, Prezydent Healing Center Club
Z bioterapią i radiestezją związany od ponad 20 lat. Członek wielu stowarzyszeń bioterapeutycznych. Zwolennik, propagator i entuzjasta polskiego nurtu w bioterapii oraz weryfikacji środowiska bioterapeutów. Uznaje zasadę rzetelnej wiedzy, profesjonalizmu i wysokiej etyki w zawodzie. Jest zwolennikiem współpracy ze środowiskami naukowymi i medycznymi. W zakresie oddziaływania, obok bioterapii wykonuje biostymulację i wspomagające techniki wschodnie.
Zajmuje się wszystkimi rodzajami dolegliwości. Pomyślnie oddziałuje na nerwice, nerwobóle, bezpłodność, zaburzenia słuchu, dolegliwości kręgosłupa, śpiączki pourazowe, dolegliwości serca i układu krążenia, dolegliwości kobiece, choroby układu pokarmowego, nie zrastających się złamań oraz kontuzji sportowych. Posiada wiele uzdrowień na całym świecie potwierdzonych badaniami lekarskimi.
Prowadzi kursy z zakresu samouzdrawiania oraz staże i praktyki dla początkujących bioterapeutów.
Fragment:
Wprowadzenie
Każdy człowiek ma swój własny wytyczony szlak, swoją własną drogę życia, radość i zadowolenie, smutek, sukcesy i porażki.
Na przestrzeni wieków w wielu kulturach świata człowiek niepełnosprawny, bądź chory, był postrzegany niechętnie. Stanowił on podmiot wrogości i dyskryminacji. Był izolowany i często niezauważany jako osoba mogąca wykonać określone zadanie społeczne. Odsuwany od środowiska, często także napiętnowany, nie uczestniczył w życiu ludzi pełnosprawnych. Postrzegany był jako człowiek gorszej kategorii.
Nie we wszystkich jednak zakątkach świata ludzie niepełnosprawni traktowani byli podobnie lub tak samo. W buddyźmie na przykład tacy ludzie (niepełnosprawni) byli wykorzystywani do żebractwa. Często osoby te świadomie okaleczano, by żebrząc mogły zaspokajać potrzeby swoich rodzin. Inna kultura, na przykład Koran, uwzględniała zasadę solidarności społecznej osób pełnosprawnych z osobami niepełnosprawnymi i chorymi, zapewniając im godne traktowanie. Chrześcijaństwo natomiast, zgodnie ze swoją doktryną, nakazuje miłować bliźniego, a więc i osoby chore, i niepełnosprawne.
Jedna z legend Dalekiego Wschodu podaje, że człowiek przychodząc na świat obdarzony zostaje płomieniem życia, iskrą ognia, z którą przemierza swoje całe życie. Ten płomień, tę iskrę życia jest zobowiązany przekazać następnym pokoleniom, bowiem jest to jego wartość, to jego godność, honor i kultura. W trudnych sytuacjach życiowych człowiek ?ubiera? się w smutek i niepokój. Kiedy dowiaduje się o chorobie, złej dla niego diagnozie, często przyjmuje postawę wycofania się i poszukuje lepszej diagnozy u różnych specjalistów i ?specjalistów?. Stawia sobie wiele pytań, dlaczego to właśnie jego spotkał tak okrutny los, dlaczego doznaje tylu cierpień, bólu i niepowodzeń? Przychodzi lęk i strach co do dalszego funkcjonowania, a nawet i życia. Stawiamy sobie często pytanie o sens takiego trudnego i ?bolącego? życia. Osobowość człowieka nagle ulega deformacjom. Gorączkowo poszukuje pomocy. Krewni i znajomi podpowiadają, który z lekarzy będzie skuteczniejszy w leczeniu, któremu z przekonaniem można powierzyć swój los, swoją niepełnosprawność, swoje schorzenia.
Dobrze, kiedy w rodzinach dotkniętych niepełnosprawnością istnieją właściwe warunki rozwoju psychofizycznego, panuje właściwa atmosfera i harmonia życia wśród jej członków, a funkcjonowanie rodziny oparte jest o wzajemną kulturę i szacunek umożliwiający udział w przeżywaniu świata. Atmosfera więzi rodzinnej, wzajemna pomoc, dodają odwagi i zapewniają jednostce właściwy rozwój osobowości. W takich rodzinach łatwiej znosi się choroby, dolegliwości i niepełnosprawność.
Kiedy jednak w rodzinach panuje dysharmonia, patologia i brak poszanowania wzajemnej godności ich członków, przeżywanie i pomoc osobom cierpiącym jest trudna, a niekiedy wręcz niemożliwa. W takich grupach społecznych trudno jest nawet wyjaśnić potrzebę konieczności zasięgania porady u lekarzy. Twierdzi się często: ?jakoś to będzie?, albo ?samo weszło to i samo musi wyjść?.
W początkowym okresie choroby człowiek doznaje niejasnego poczucia, że stracił bądź traci zdrowie, którego utraty nie oczekiwał, a ?otrzymał? w zamian inne, które musi dopiero przyjąć i pokochać. Człowiek chory bądź niepełnosprawny musi (powinien) starać się zmienić swój system wartości i oczekiwań wobec siebie i świata zewnętrznego. Powinien uczyć się czerpać radość życia z każdego przejawu poprawy stanu zdrowia bądź ustąpienia choroby.
Przedstawiając Czytelnikowi książkę, nie zamierzam przekonywać nikogo o uzdrawiających właściwościach Krzysztofa Janickiego. Nikogo nie namawiam do udziału w spotkaniach prozdrowotnych, ale i również nikogo nie chcę przekonywać, że są one odbierane przez setki uczestników jako skuteczne. Właściwości przekazywanej przez niego bioenergii powodującej przywracanie bądź poprawę stanu zdrowia wielu ludziom, mogą okazać się dla Czytelnika fascynujące, dziwne, a niekiedy i niezrozumiałe.
Idea napisania książki zrodziła się przypadkowo. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem ludzi, czekających w ciszy i skupieniu w długiej kolejce do Krzysztofa Janickiego, nie mogłem uwierzyć, że oni ufają w jego moc przywracania zdrowia, usprawniania pozamedycznego. Były to osoby nie tylko z tzw. chorobami przewlekłymi, były to również osoby niepełnosprawne np. z dysfunkcją narządu ruchu, wzroku i słuchu.
Wiele lat pracy akademickiej, a także bezpośredni kontakt z osobami niepełnosprawnymi w zakresie pedagogiki rewalidacyjnej uświadomiły mi, że ludzie dotknięci jakąkolwiek dysfunkcją zdrowia, nie zważają na cenę spotkań z tymi osobami, które mogą i chcą zmienić ich stan zdrowia.
Pojęcie lęku, strachu, bólu i cierpienia w chorobie, a więc radzenia sobie ze stresem, wiąże się z subiektywnymi postawami człowieka. Nie wdając się w głębszą analizę pojęć psychologicznych, ale wykorzystując naukowy dorobek tej nauki a także pedagogiki, pedagogiki rewalidacyjnej, socjologii i innych nauk, zamierzam przybliżyć Czytelnikowi stany emocjonalne osób niepełnosprawnych, które chcą i pragną wrócić do życia w środowisku społecznym już jako osoby zdrowe i pełnosprawne.