Znalezienie dowodów potwierdzających tezy o reinkarnacji zawsze budziło duże zainteresowanie. Niektórzy badacze uzyskali dowody trudne do podważenia, świadczące o istnieniu tego zjawiska.
W tej książce znajdujemy nowe informacje o karmie i jej związkach z naszym poprzednim życiem, sposób obliczania stopnia obciążenia karmicznego, wyjaśnienie procesu tworzenia karmy i próbę wskazania jak można się oczyścić.
Możemy znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego po wielokroć żyjemy i nie pamiętamy poprzednich wcieleń, wybieramy sobie takich a nie innych rodziców, ten a nie inny krąg kulturowy czy poziom życia materialnego.
Po tej pasjonującej lekturze łatwiej będzie zrozumieć dlaczego właśnie nas spotykają określone sytuacje i co możemy przez takie doświadczenia osiągnąć.
Fragment:
Los człowieka – jako zjawisko owiane nieprzenikalną mgłą tajemniczości, fascynuje od wieków, a nawet tysiącleci umysły dociekliwe, refleksyjne, badawcze, jak i zwyczajnych ludzi, żyjących znojną szarzyzną dnia powszedniego. Intryguje zarówno intelektualistę o wiedzy ponadprzeciętnej, jak i umysły zaniedbane w swoim rozwoju. Wszak ani poziom umysłowości kultury osobistej, ani klasa społeczna czy płaszczyzna rozwoju cywilizacyjnego, nie pomagają ludziom w uwolnieniu się od zdumienia, dlaczego jednej osobie życie ściele się jak po płatkach róż, a druga przez całe swoje życie przedziera się po cierniowych chaszczach. Jeden ma wszystko niemal na miarę oczekiwań przy niezbyt wielkim wysiłku, drugi zaś musi ciężko walczyć o ich spełnienie. Niejednokrotnie przy tym, będąc już u progu sukcesu, nieoczekiwanie zaczyna tracić wszystko, co było tak upragnione, z olbrzymim trudem wypracowane i tak bliskie osiągnięcia. Wszystko umyka niesione nurtem życia gdzieś w przestrzeń niezbadaną, pozostawiając gorycz rozczarowania, bezsilność, żal niespełnionego. Dlaczego tak się dzieje? Jakie mechanizmy wpływają na modyfikację generaliów biegu naszego życia? Jakie prawidłowości rządzą losem człowieka? Dlaczego los jest tak niesprawiedliwy, że pozwala jednemu człowiekowi urodzić się w rodzinie pełnej ciepła, wzajemnej miłości, twórczego wspierania się i konsolidacji innemu zaś od urodzenia przeznacza poniewierkę, głodowanie, maltretowanie, walkę od dzieciństwa o własne przetrwanie? Albo z dwojga dzieci wychowanych w jednej rodzinie w identycznych warunkach, jednemu układa się los warchoła, pijaka i łobuza, a drugiemu los powszechnie szanowanego obywatela o ustabilizowanym życiu rodzinnym? W dzieciństwie zawsze byłam kochana. W dzieciństwie byłem często rozpieszczany przez mamę, ale tato mnie lał. W dzieciństwie byłem często zagubiony. W dzieciństwie byłam często wyzywana i bita. W dzieciństwie byłam często smutną dziewczynką. W dzieciństwie byłam często przytulana, zwłaszcza przez ojca. W dzieciństwie byłam często dołowana. W dzieciństwie byłem często chwalony piszą o sobie uczestnicy jednego z moich seminariów dla osób, którym się w życiu nie wiedzie. Przeanalizujmy te wypowiedzi i zastanówmy się, z jak różnych płaszczyzn emocjonalnych startowały w dorosłe życie te osoby, które uważają je za nie dość udane, nie spełniające oczekiwań i które dobrze by było ich zdaniem odmienić. A czy można odmienić los? Może jest on przypisany raz na zawsze od chwili urodzenia przez jakieś nieznane, tajemnicze siły rządzące światem i człowiekiem? Jak dalece i czy w ogóle ingerencja boża wgłębia się w los jednostki ludzkiej? A jak by się ta ingerencja miała do losów grup etnicznych: Indian, Żydów, Cyganów, Kurdów, Tutsi, Macedończyków i innych? Max Freedom Long w książce Magia Kahunów opartej o własne badania przeprowadzone na Hawajach pisze, że ci starodawni czarownicy potrafili zmienić los człowieka. Czy na pewno na lepszy? Jakie by były kryteria losu lepszego i losu gorszego? Kierowniczka pewnego schroniska dla nieletnich szukała w rozmowie ze mną przyczyny, z powodu której dzieci zaniedbywane, brudne, wyziębione, zagłodzone przez wiecznie pijanych lub ciągle nieobecnych rodziców uciekały do nich przy najbliższej okazji pomimo tego, że w schronisku miały czyste piżamki, regularne posiłki, gdy, zabawki, telewizor, wannę z ciepłą wodą i inne dobra nieosiągalne w swoim pustym, brudnym domu. Dlaczego nie chciały wejść na inną drogę losu? Może intuicyjnie czuły, że nie zrealizują wówczas swego przeznaczenia? I odwrotnie poznałem chłopca z Domu Dziecka, który jest szczęśliwy, że zabrano go od własnych alkoholicznych rodziców. Jest abstynentem, uczy się żarliwie, troszczy się o przyswajanie dobrych manier i ma nadzieję stworzyć rodzinę absolutnie odmienną niż ta, z której pochodzi. Czy to dziecko samo kształtuje swój przyszły los, czy też takie jest jego przeznaczenie? Człowiek zawsze, od zarania dziejów, ciekaw był swojej przyszłości i przeznaczenia – czyli tego, co czeka go nieuchronnie. Kto ustala nasze przeznaczenie i czym się przy tym ustalaniu kieruje? Jeżeli przeznaczenie podlegałoby ustalaniu przez jakąś moc nadrzędną, to jaki byłby wówczas zakres funkcjonowania wolnej woli? Każdy niemal zna z własnej praktyki życiowej przykłady, gdzie intensywna dążeniowość (wola) jakiejś osoby, wpływała modyfikująco na zmianę jej usytuowania życiowego. Owszem, ale czy jest to tożsame ze zmianą losu? A może wyczyn taki wchodził właśnie w przeznaczenie tej osoby? Sięgnijmy w głąb naszej cywilizacji. Starożytni Grecy w odległych czasach przedchrystusowych, posługiwali się terminem mantike. Określał on dar przewidywania przyszłych zdarzeń, czyli że zjawisko prekognicji było społecznie znane. Grecy korzystali z usług licznych wieszczek, wróżek, gęsto wpisanych w społeczny pejzaż owych czasów. Sumerowie, lud dalece starszy od Greków, przed tysiącami lat korzystali z przepowiedni w takich samych sprawach co wynika z zachowanych tabliczek jak my dzisiaj: czy poślubienie owego człowieka jest gwarancją szczęśliwej przyszłości; jak zapewnić sobie pomyślność w interesach; czy w najbliższej przyszłości poprawi się nasza sytuacja w jakimś aspekcie życia; jakie będą nasze dalsze losy… itd.